środa, 12 lutego, 2025
spot_img
Strona głównaWywiady"Ser uczy cierpliwości" - wywiad z Klaudią Pezda

„Ser uczy cierpliwości” – wywiad z Klaudią Pezda

Fot. Natalia Kalinowska – Fotobello

Klaudia Pezda jest inżynierem utrzymania ruchu w korporacji. Jednak jej dzień zaczyna się już o świcie. Co wtedy robi? Wraz z suczką Lucy pędzi do gospodarstwa wydoić krowy. To właśnie z tego mleka, tuż po skończonej pracy, warzy pyszne serki i inne smakołyki. bo natura to coś, co kocha.

Klaudio, jak zaczęła się Twoja przygoda z przygotowywaniem serów?

Wiesz, ja od zawsze uwielbiałam gotować i piec smakołyki, a także testować nowe smaki. Pewnego dnia, kiedy moja mama będąc w zaawansowanej ciąży z młodszą siostrą musiała udać się do szpitala, nagle obowiązki domowe spadły na mnie. Także, między innymi trzeba było zmierzyć się z nastawionym mlekiem w glinianych garnkach. Pierwszy ser twarogowy było kompletnym niewypałem. Oczywiście nie posłuchałam dokładnie rad taty (to on nauczył mnie robić ten ser!) i tak często mieszałam mleko, które ogrzewało się na kuchence, że rozdrobnione „ziarno” przeleciało przez tetrową pieluchę… Kolejny już był elegancki. Sekret tkwi w cierpliwości, a tej mi kiedyś bardzo brakowało. Później na wiele lat zapomniałam o wyrobach mleczarskich bo wyprowadzając się z domu nie mogłam patrzeć na mleko, sery i tym podobne produkty. Natomiast po kilku latach gdy zaczęłam się zdrowo odżywiać i uprawiać sport wróciłam do serowarstwa. Moim pierwszym klientem był mój przyjaciel Boguś, który zasilał swoje mięśnie moim twarożkiem by trochę je wspomóc podczas długodystansowych kolarskich wycieczek. Później coraz więcej znajomych zagadywało mnie o serki i tak temat się rozwinął. Po studiach inżynierskich by oderwać się troszkę od mechaniki maszyn postanowiłam skończyć kurs serowarski, studia podyplomowe z rolnictwa i w gospodarstwie rodziców znalazłam odskocznie od korporacji.

Jak godzisz pracę na etacie z pracą w gospodarstwie?

Studiowanie mechaniki i budowy maszyn oraz korporacja uczą planowania i wytrwałości, a przede wszystkim uczy tego sport, który jest kolejną moją pasją. J Zresztą taką mam osobowość, że ciągle muszę coś robić. A uśmiechy klientów i pozytywne słowa na temat tego co tworzy się w mojej pracowni serowarskiej są niesamowitą motywacją. Na szczęście podczas szkolenia z serowarstwa nauczyłam się metod, które usprawniły moją pracę oraz sama dobrze poznałam techniki wykonywania serów. Tak jak już wspomniałam serowarstwo wymaga cierpliwości i zawiera w sobie mnóstwo przerw technologicznych w oczekiwaniu na efekt czyli gotowy serek. Zatem gdy twarożek powoli ogrzewa się w pracowni ja mam godzinkę by wyskoczyć pobiegać z moją Border Collie, udać się na kawkę do przyjaciółki czy wyjechać na rowerze na pobliską górkę. Lubię prace inżyniera i pichcenie w kuchni zatem można powiedzieć, że nie muszę zbyt wiele godzić bo to po prostu część mojego życia.

Wasze gospodarstwo znajduje się w Wilkowicach. Jakie produkty można kupić u Was od ręki, a które trzeba wcześniej zamówić?

Tak, farma (jak to mówią dzieciaki, które nas odwiedzają) mieści się w Wilkowicach. Można u nas nabyć codziennie świeże, ciepłe mleczko, serki, jogurty, maślankę. W weekendy lub dni poprzedzające święta przygotowujemy wraz z mamą dodatkowe partie serków by można było zapełnić brzuchy tych, którzy zapomnieli złożyć zamówienie. Z racji, że kocham tą część mnie, którą ciągnie do mechaniki nie porzucam mojej pracy inżyniera, serki najlepiej zamawiać. Na naszej stronie na Facebooku znajdziecie szczegóły dotyczące czasu oczekiwania na dany produkt, a najlepiej skontaktujcie się ze mną i wszystko Wam wyjaśnię. Zachęcam do obserwowania strony, ponieważ co jakiś czas organizuje akcję próbowania nowych smaków lub pojawiam się na imprezach charytatywnych.

Co najbardziej kochasz w swojej pracy i kiedy wypoczywasz?

Co kocham? Uśmiechy osób, które nas odwiedzają! Wśród klientów mam już wielu wspaniałych znajomych i przyjaciół, którzy ciskają we mnie pozytywną energią. Daje to niesamowitego kopa do działania. Uwielbiam też działać z moim tatą, który jest niesamowicie serdecznym i ciepłym człowiekiem, a jego wytrwałość i spokój daje wiele sił w codziennym trudzie. Zresztą gdy czynimy coś z pasji to wcale nie jest to jakiś wielki trud. Miewam momenty, kiedy mój organizm potrzebuje odpoczynku. Wtedy na kilka dni uciekam w góry. Mam też pasje, które powodują, że mam czas dla siebie jak rower, bieganie, a aktualnie wracam do mojej pasji związanej z motoryzacją. Tym razem przesiadam się dzięki wsparciu przyjaciół z samochodu rajdowego w zamierzchłej przeszłości do Offrodowego Nissana Patrola. Nic tak nie uspokaja jak troszkę szaleństwa w błocie i piękne widoki. Zresztą spora część klientów już wie, że gdy znikam na kilka dni na rower lub w góry wracam z naładowanymi bateriami i zawsze kończy się to jakaś edycją limitowaną serków, które akurat wymyśliłam wracając do gospodarstwa. Zresztą gdy czuje się zmęczenie i bezsilność wystarczy przytulić się do futrzanej ciepłej krówki i wszystkie smutki uciekają. Życzę Wam byście smakując dobroci z Zagrody Wilkowice złapali dużo pozytywnej energii i Wasze życie również było wypełnione na full i radosne.

Rozmawiała: Magdalena Malcher – Redaktor Naczelna portalu www.bielskosmakuje.pl oraz magazynu „Gastro Smakuje”

Beskidzka Mama
Beskidzka Mamahttps://beskidzkamama.pl/
BeskidzkaMama.pl to blog, portal oraz magazyn w jednym. Tworzony przez mamę dla innych mam. Zawiera porady ekspertów, newsy z branży parentingowej, pomysły na wycieczkę czy spacer całą rodziną.
POWIĄZANE ARTYKUŁY

Popularne