Senność po posiłku, nadmierny przyrost tkanki tłuszczowej, szczególnie w okolicach brzucha, nadwaga, otyłość, duży spadek energii 2-3 godziny po posiłku, szczególnie węglowodanowym, mgła mózgowa, zaburzenia pamięci i koncentracji, a wreszcie rozdrażnienie, często przypominające stany depresyjne, to większość objawów insulinooporności.
Jeszcze nie tak dawno, gdyby ktoś z takimi objawami przyszedł do lekarza usłyszałaby, że mu nic nie dolega oraz że powinien się wyspać i zregenerować, ponieważ podstawowe wyniki morfologii, poziom glukozy oraz lipidogram (trójglicerydy, cholesterol, LDL, HDL) przy tych objawach mogły wyjść w normie. Często w przeszłości na takie osoby patrzono jak na hipochondryków szukających chorób tam, gdzie ich nie ma.
Insulinooporność to niewrażliwość komórek mięśniowych na insulinę, która jest niezbędna do wprowadzenia glukozy do komórek. U zdrowej osoby po wchłonięciu glukozy do krwi następuje produkcja odpowiedniej ilości insuliny, która jest odpowiedzialna za wprowadzenie glukozy do komórek mięśniowych. W przypadku tego zaburzenia komórki mięśniowe „nie widzą” insuliny, przez co są one niedożywione, a w krwi nadal występuje wysoki poziom glukozy. Aby obniżyć ilość glukozy we krwi, do poziomu normy, trzustka produkuje kolejną porcję insuliny. Jednak w efekcie niedostarczony do komórek mięśniowych nadmiar glukozy trafia do komórek tłuszczowych, szczególnie usytuowanych w okolicach brzucha. To prowadzi do nadmiernej rozbudowy tkanki tłuszczowej wisceralnej, popularnie zwanej brzuszną, oraz niedożywienia komórek mięśniowych, co można zaobserwować poprzez zwiotczenie mięśni. Dlatego właśnie u osób o otyłości typu jabłko często podejrzewa się insulinooporność. Natomiast zwiotczenie mięśni jest obecne dopiero po wielu latach od jej wystąpienia. Insulinooporność może być zaburzeniem wynikającym z genów lub z innych chorób przewlekłych, jak np. chorób tarczycy. Może też pojawić się w wyniku długotrwałego stosowania niektórych leków.
Diagnostyka laboratoryjna insulinooporności ewoluowała przez ostatnie 30 lat. Zaczynano od badania poziomu insuliny na czczo, ale okazało się, że niektóre osoby pomimo prawidłowego poziomu insuliny we krwi wykazują objawy insulinooporności. W późniejszym czasie wprowadzono współczynnik HOMA-IR, który sprawdza powiązanie poziomu glukozy z poziomem insuliny. Jego graniczna wartość powinna wynosić 2,4, jednak wielu lekarzy i dietetyków identyfikuje insulinooporność już przy wartości powyżej 1,0. Jednak wskaźnik ten nie został ostatecznie wystandaryzowany, przez co różni lekarze odmiennie go interpretują. Z pomocą przyszło kolejne badanie, tzw. test OGTT czyli krzywa glukozowa, rozszerzona o pomiary insuliny na czczo oraz po pierwszej i po drugiej godzinie po spożyciu 75 g glukozy. To badanie najlepiej oddaje zachowanie organizmu po zjedzeniu posiłku, w którym znajdowała się wysoka ilość węglowodanów. Poziom insuliny dwie godziny po spożyciu powinien wrócić do poziomu przed spożyciem (na czczo). Każdy wyższy poziom wskazuje na oporność komórek na insulinę.
Podstawę doprowadzenia insulinooporności do remisji stanowi właściwy sposób odżywiania. Fundamentem w planowaniu odżywiania jest eliminacja węglowodanów prostych, czyli cukru, miodu, syropu oraz produktów z ich dodatkami. Ważnym punktem jest również regularność spożywanych posiłków, w tym szczególnie brak „podjadania” pomiędzy nimi. Ilość posiłków ustala się indywidualnie, w zależności od wykresu krzywej rozkładu insuliny. Wysoki poziom insuliny blokuje wykorzystanie tkanki tłuszczowej jako zapasu energii. Ten fakt powoduje, że przy deficycie kaloryczności i braku stabilizacji insuliny następuje spadek tkanki mięśniowej, a nie tłuszczowej. U osób z insulinoopornością, które nie mają odpowiednio skorygowanej diety, obserwujemy po aktywności fizycznej wzrost tkanki tłuszczowej i brak efektu odchudzania, a nawet możliwy jest delikatny wzrost masy ciała.
Podsumowując, osoba z insulinoopornością, która najczęściej objawia się wzrostem tkanki tłuszczowej brzusznej, w pierwszej kolejności powinna udać się do dietetyka. Skoryguje on jej sposób odżywiania, co bezpośrednio wpłynie na obniżenie ilości tkanki tłuszczowej. Jednak, co nie mniej istotne, osoba ta może uniknąć negatywnych następstw, takich jak nadciśnienie, cukrzyca typu II oraz choroby układu krążenia. Natomiast podejmowanie jakiejkolwiek aktywności fizycznej bez wcześniejszej korekty diety oraz właściwego doboru ćwiczeń fizycznych może paradoksalnie przynieść opisane wcześniej negatywne efekty.
Autor: Małgorzata Skrzypczak – dietetyk, chemik i pasjonat procesów zachodzących w organizmie. Ukończyła studia na wydziale Chemii Spożywczej i Biotechnologii na Politechnice Łódzkiej w Łodzi oraz Dietetykę również w Łodzi. Wciąż pogłębia swoją wiedzę uczestnicząc w szkoleniach z dziedziny dietetyki. Mama dwójki cudownych dzieci, które są dla niej całym światem. Jej pasja to zdrowe odżywianie i psychologia. Na co dzień można ją spotkać w Gabinecie Dietetycznym MARCHEWKA, gdzie pomaga ludziom, którzy chcą zadbać o swój organizm.
Gabinet Dietetyczny „Marchewka”
ul. Kustronia 99, Bielsko-Biała
www.zdrowiebezlekarza.pl
tel. +48 783 369 887
e-mail: gosia@skrzypczak.pl
logo FB/gabinetmarchewka
/artykuł partnera/